Żółto w Żórawinie
Pauzująca w tej kolejce Pogoń Oleśnica straciła pozycję lidera we wrocławskiej okręgówce na rzecz Baryczy Sułów.
Energetyk Siechnice 2-6 Parasol Wrocław. Wreszcie Parasol „odpalił”. Zdecydowana, pierwsza wygrana podopiecznych trenera Roberta Cichego
Zachód Sobótka 1-4 Orzeł Marszowice. Przed tym spotkaniem wydawało się, że spotkanie będzie wyrównane. Jednak piłkarze Marszowic byli zdecydowanie skuteczniejsi od gospodarzy.
Wiwa Goszcz 2-2 Polonia Środa Śląska. Wszystkie cztery bramki wpadły w ciągu dziesięciu minut, w drugiej połowie. Pozostałe osiemdziesiąt minut to także walka, ale ze zdecydowanie źle ustawionymi celownikami.
KS Żórawina 2-1 Odra Malczyce. Działo się w Żórawinie. Piętnaście żółtych kartek,a w ich koncekwencji – trzy czerwone! Gdy w 79 minucie Mariusz Sochań strzelił na 2:0 dla gospodarzy, wydawało się, że jest po meczu. Ale kilka minut później Piotr Janusz zdobył kontaktowe trafienie i emocji (jak i kartek) do końca nie brakowało. Odra kończyła mecz w dziewięciu, a Żórawina w dziesięciu.
WKS Wierzbice 5-3 Zenit Międzybórz. Do 53 minuty było zaskakująco. Najpierw Zenit prowadził 1:0, a potem 2:1. Faworyci do awansu nie pozwolili jednak sobie na stratę punktów. Kopernicki i Boruta w ciągu dziesięciu minut strzelili trzy bramki, Wejerowski dobił na 5:2. Ambitna ekipa Zenitu zdołała jeszcze strzelić jednego gola, ale na więcej zabrakło już sił.
Kolektyw Radwanice 2-5 Orzeł Pawłowice. Maciński i spółka spokojnie wypunktowali radwanicki Kolektyw, pokazując, że w tym sezonie Pawłowice powinny mocno trzymać się „czuba” tabeli.
GKS Kobierzyce 2-2 Burza Godzieszowa. Dobry mecz. Godzieszowa dysponująca nieco mocniejszym składem była faworytem tego spotkania. Na boisku była walka po obydwu stronach. W 62. minucie Kacper Belica strzelił na 2:1 dla Burzy, a potem dynamiczne akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Gdy wydawało się, że faworyt wywiezie komplet puntów, Mateusz Jaskólski w doliczonym czasie gry uratował punkt dla Kobierzyc, pokonując dobrze spisującego się w tym meczu w bramce Burzy – Kacpra Czaprana.
Galakticos Solna 2-1 Czarni Jelcz-Laskowice. Tutaj także było kolorowo (siedem żółtych, dwie czerwone – w tym jedna po drugiej żółtej), dużo emocji. Czarni dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem zdobyli kontaktową bramkę i Solna ledwo, ledwo uratowała trzy punkty.
Strzelinianka 0-2 Barycz Sułów. Rozbita (choroby, kontuzje, wyjazdy) personalnie Strzelinianka z góry była skazana na pożarcie w spotkaniu z pretendującą do awansu Baryczą. W pierwszej połowie goście mieli dużą przewagę, ale gole (przynajmniej drugi) strzelili w kontrowersyjnych sytuacjach, gdy na ziemi leżał, według gospodarzy po faulu, zawodnik Strzelinianki. Po golu na 0:2 jeden z zawodników gospodarzy w niewybredny sposób zwrócił się do zawodnika Sułowa, niezadowolony, że rywal nie przerwał akcji, gdy strzelinianin padł na murawę. Sędzia wyciągnął czerwony kartonik. Osłabieni gospodarze mogli się spodziewać w drugiej połowie srogiego lania. Ku zaskoczeniu kibiców, także sympatyków Baryczy, nic takiego nie nastąpiło. Strzelinianka zagrała w drugiej połowie bardzo ambitnie. Barycz „stanęła”. Potem okazje były po obydwu stronach boiska. Strzelinianka jednak do ostatniej minuty walczyła o zdobycie choć jednej bramki.
(msz)